czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 13

***Courtney***
- Courtney, spójrz na to! Czy to nie jest wprost przepiękne ? - Hannah zagruchała, podnosząc w górę słodkiego, brązowego misia z kręconym futerkiem.
Hannah, Pattie, Erin i ja wchodziłyśmy do każdego dziecięcego sklepu w okolicy. Miałyśmy tylko przeglądać, ale nie wyszłyśmy z żadnego sklepu z pustymi rękoma.
- Tak, jest - zgodziłam się - A co myślisz o niebieskim misiu ?
- Ach, tak - powiedziała Hannah - Co myślicie ?
Trzymała oba misie w górze by Pattie i Erin mogły zobaczyć.
- Wolisz tego, czy tego niebieskiego ?
- Oba są słodkie - Erin się uśmiechnęła.
- Mimo to, ten brązowy jest bardziej wszechstronny. Mam na myśli, że jest i dla dziewczynki i dla chłopca - zauważyła Pattie.
- Dobry argument - Hannah skinęła - Weźmy tego. Czego jeszcze potrzebujesz ?
Wzruszyłam ramionami.
- Mamy już tak wiele rzeczy - powiedziałam.
- A co z łóżeczkiem - zapytała Pattie - Żeby sprawdzić możemy pójść do Pottery Barn Kids. Mają dużo fajnych mebli dla dzieci.
- Okej - skinęłam głową.
Przeszłyśmy przez alejkę ruchu i kupiłyśmy wszystkie rzeczy, które wybrałyśmy.
Moje oczy się rozszerzyły kiedy zobaczyła cenę.
Pattie machnęła na mnie kiedy skanowała swoją kartę kredytową.
- Oddam Ci za to - powiedziałam, ale ona pokręciła głową.
- Kiedy Justin był młody chciałam mu dać dużo rzeczy, ale nie mogłam mu ich zapewnić. Proszę pozwól mi się popisać jeśli chodzi o mojego/moją wnuka/wnuczkę.
- Okej - odpuściłam.
Włożyłyśmy rzeczy do bagażnika Pattie --który cały był zapełniony-- i usiadłyśmy na swoich miejscach.
Pattie pojechała do sklepu Pottery Barn Kids.
Od razu, gdy tam dojechałyśmy Erin, Hannah i Pattie wszystkie pospiesznie wyszły z auta i ruszyły w stronę sklepu drogą, w kierunku łóżeczek.
Szczęśliwa szłam za nimi śmiejąc się do siebie.
Nigdy nie wiedziałam tak podekscytowanych trzech kobiet.
- Co myślisz o tym ? - Erin zapytała, stojąc przed łóżeczkiem koloru wiśni - Może przystosować małe dziecko do łóżka.
- Jest bardzo ładne - powiedziałam kiedy przesuwałam palcami po gładkiej powierzchni drewna - Ile kosztuje ?
- Tysiąc dolarów.
Obróciłam się i zobaczyłam starszą panią ubraną w marynarkę z perfekcyjnie ułożonymi włosami.
- Pani powiedziała tysiąc dolarów ? Tylko za łóżeczko ? Bez materaca lub stołu do przewijania ? - zapytałam.
Skinęła głową.
Przygryzłam wargę.
- To trochę za dużo - powiedziałam.
- Mimo to jest bardzo rozbudowane. Może być przekazywane z pokolenia na pokolenie - powiedziała kiedy patrzyła na etykietkę - Tak, to zestaw Larkin. Jest bardzo popularny.
- Jest też naprawdę duże - skomentowała Pattie.
- I naprawdę piękne - dodała Erin.
- Tutaj jest katalog. Są tam zapisane wszystkie informacje i akcesoria. Spójrzcie i dajcie znać co myślicie. Swoją drogą jestem Karen - powiedziała sprzedawczyni w sklepie.
- Dziękuje - Pattie się uśmiechnęła.
Patrzyłam jak kobieta wychodzi.
- Podoba Ci się ? - zapytała.
Skinęłam.
- Kocham je, ale tysiąc dolarów za łóżeczko ?
- Będzie też łóżkiem dla większego dziecka - powiedziała Hannah.
- Tak, ale spójrz, to kosztuje czterdzieści dolarów, aby kupić zestaw by przerobić je na łóżko - zauważyłam.
Hannah wyjęła swój telefon i przyłożyła go do swojego ucha.
- Do kogo dzwonisz ? - zapytałam.
- Do Justina.
- Czemu ?
- Może on powie Ci coś sensownego - powiedziała.
Pokręciłam głową.
- Co myślicie ? - zapytałam spoglądając na Erin i Pattie.
- Myślę, że powinnaś je wziąć jeśli Ci się podoba- powiedziała Pattie.
- Zgadzam się - Erin skinęła - Tak pomiędzy, jeśli ty i Justin będziecie mieli inne dzieci, będą mogły tego używać.
Poczułam jak się rumienię na myśl, że ja i Justin możemy mieć więcej dzieci.
Hannah zablokowała swój telefon i uśmiechnęła się do mnie.
- Co powiedział ? - zapytałam.
- Jest za kupnem tego - Hannah uśmiechnęła się głupawo.
Spojrzałam na nią.
- Co ? - zapytała- Wiesz, że chcesz. Pomiędzy, Twoi rodzice wydawali majątek na łóżeczka i inne rzeczy kiedy byłaś mała.
- Naprawdę ? - Pattie zapytała.
Hannah skinęła.
- Courtney jest chodząco-gadającym bilionerem w przebraniu - zachichotała.
Erin uniosła brwi.
- To nie jest do końca prawda - powiedziałam - Moi rodzice są bilionerami, nie ja.
- To jest to samo - skomentowała Hannah.
- Nie, to nie to samo. Oni się mnie wyrzekli, pamiętasz ? - powiedziałam, układając dłoń na moim brzuchu.
Dla obcych nie wyglądałam jakbym była w ciąży, ale dla przyjaciół i rodziny, którzy wiedzieli jakie mam drobne kształty, zaczynałam wyglądać jak w ciąży.
- Wyrzekli się Ciebie z własnej woli ? - zapytała.
Skinęłam.
- To do bani.
- Bynajmniej, nigdy nie żyłam jak córka bilionerów - powiedziałam, wzruszając ramionami - Nie jestem też przywiązana do rzeczy materialnych.
- Prawda - zgodziła się Hannah.
Wszystkie zdecydowałyśmy, przeszukać sklep nieco bardziej i poszukać też innych mebli.
W końcu zgodziłyśmy się, że podoba nam się najbardziej zestaw Larkin.
Poszłam z powrotem do łóżeczka i zaczęłam je badać bardziej szczegółowo kiedy poczułam dwie silne ręce na mnie.
Obróciłam się by zobaczyć Justina i uśmiechnęłam się.
Zamknął mnie w uścisku.
- Hej - szepnął, całując mnie w policzek.
- Hej - odszepnęłam.
- To jest to ? - zapytał.
- Cóż...
- Tak ! - Pattie, Erin i Hannah odpowiedziały zgodnie, przerywając mi.
Justin zachichotał - A która jest w ciąży ?
- Ona myśli, że jest za drogie - wyjaśniła Hannah - Ale naprawdę, naprawdę jej się podoba.
Justin na mnie spojrzał.
- Kochanie jeśli Ci się podoba, to je weźmiemy.
- Ale ono kosztuje tysiąc dolarów! - stwierdziłam.
- No to co. Jedyne co się liczy to to, że Ci się podoba, podoba, prawda ? - zapytał.
Skinęłam głową.
- Kocham to, ale...
- Żadnego ale - powiedział Justin - Jest bezpieczne dla dziecka i w ogóle ?
- Tak. Już wszystko sprawdziłam - powiedziała jego mama.
- Okej, świetnie. Weźmy je - powiedział, delikatnie ściskając moją dłoń - Pójdę po kogoś kto nam pomoże. Jest tu ktoś taki ?
- Yeah - skinęłam - Myślę, że jej imię to Karen.
- Pójdę zapytać, czy mogą ją tutaj przysłać.
Patrzyłam jak Justin idzie do lady obsługi klienta.
Nie było wątpliwości, że byłam w nim absolutnie zakochana.
- Okej, dziewczyno, później się zobaczymy ale teraz muszę wrócić do hotelu. Ryan i ja obiecaliśmy Chazowi, że pójdziemy na lunch na podwójną randkę - Hannah powiedział, tuląc mnie.
Też ją uścisnęłam.
- Okej - uśmiechnęłam się - Czekaj, powiedziałaś podwójna randka ? - zapytałam.
Skinęła głową.
- Poznał dzisiaj jakąś dziewczynę i rzekomo jest w niej nieprzytomnie zakochany. Jeśli to w ogóle możliwe - zaśmiała się.
- Tak, to możliwe - powiedział Justin - Sam tego doświadczyłem.
Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się.
- Karen jest gotowa by nas odprawić - powiedział.
- Okej - skinęłam - Gdzie Twoja mama i macocha ?
- Och, już poszły. Powiedziały bym Ci powiedział, że chciałyby zabrać rzeczy do domu i może później możemy je razem odebrać.
- Brzmi dobrze - powiedziałam owijając moje ręce naokoło jego talii tuląc się do niego mocno.
- Więc, rozumiem, że zdecydowałeś się wziąć cały zestaw, tak ? - Karen zapytała.
- Tak.
- Nie.
Justin i ja oboje odpowiedzieliśmy w niezgodzie.
Spojrzałam na niego.
- Pomyślałem, że równie dobrze możemy to wszystko kupić by do siebie pasowało - wyjaśnił.
- Justin, z rachunkami i wszystkim to będzie jakieś..- przerwałam by obliczyć wszystko w głowie - To będzie jakieś cztery tysiące dolarów !
- Wiem, ale podoba Ci się, prawda.
Skinęłam.
- Ale tak samo może mi się podobać coś tańszego - skomentowałam.
Justin mnie zignorował i wypełnił wszystkie papiery.
- Będziecie bardzo zadowoleni - powiedziała Karen - Moja wnuczka jest w waszym wieku, moja córka i ja kupiłyśmy to dla jej dziecka. Po prostu to kocha. Naprawdę dobrze wydajecie swoje pieniądze.
Uśmiechnęłam się do Karen, czując się trochę bardziej spokojna.
Patrzyłam jak Justin wypełniał kilka dodatkowych papierów. Wyglądał na trochę zestresowanego jakby coś go obciążało.
Wiedziałam, że martwił się o swoją karierę, ale nie chciał tego pokazywać bo myślał, że będzie to wyglądało samolubnie.
- Okej, wszystko zrobione - powiedziała Karen, potrząsając naszymi dłońmi.
- Dziękuję - Justin się uśmiechnął.
- Nie, ja WAM dziękuję - wyszczerzyła zęby - I gratulacje.
- Dzięki - powiedziałam.
Justin wziął moją rękę i złączył nasze palce.
Wyprowadził mnie na zewnątrz do swojego czarnego Range Rovera i otworzył drzwi od strony pasażera.
- Dziękuję - powiedziałam, wsiadając na miejsce i zapinając się.
Justin mocno zamknął drzwi.
Justin odpalił samochód i wyjechał z miejsca parkingowego.
Oparłam jedną ręką o brzuch, a drugą na jego udzie.
Spojrzał na mnie.
- Kochanie ? - zapytałam.
- Hmm ?
- Powiedz mi co Cię martwi  - powiedziałam.
- Nic...
- Justin, znam Cie na tyle, że wiem kiedy coś Ci chodzi po głowie - stwierdziłam.
Westchnął.
- Najpierw pójdźmy po Ice Dream z Chick-fil-a, okej ?


~*~

Siedziałam na stole, delektując się moim waniliowym Ice Dream z ogórkami konserwowymi.

- Jak możesz to jeść ? - Justin zapytał, kręcąc głową.
Wzruszyłam ramionami - Jestem w ciąży.
- Wiem - zaśmiał się.
- Cóż, powiedz mi co Cię dręczy - powiedziałam, robiąc się poważna.
Justin westchnął.
- Rozmawiałem dziś z Usherem.
- Och ? Co powiedział ?
- Był w stanie wypracować coś ze Scooterem.
- Justin to świetnie ! - uśmiechnęłam się szeroko.
- Nie do końca - powiedział.
- Co masz na myśli ?
- Jeśli chcę zostać w Island Def Jams Records, muszę pojechać na cztero miesięczną trasę.
- Cztery miesiące ? - zapytałam, odkładając łyżkę.
Skinął głową.
Przygryzłam wargę.
Nie spodziewałam się takiej wiadomości.
- I co jeśli nie pojedziesz ? - zapytałam.
- Sądzę, że będziemy musieli wszystko sprzedać i wrócić do Stratford. Oczywiście, będziemy musieli wypełnić papiery być mogła opuścić kraj. Później, wrócę do normalnej szkoły średniej i będę pracował wieczorami dopóki jej nie ukończę. Po ukończeniu, pójdę do szkoły technicznej, na jakieś dwa lata.
- To będzie trwało cztery lata ?
- Yeah.
- Cóż, co chcesz zrobić ?
- Nie wiem - Justin powiedział, przejeżdżając dłońmi po włosach - Nie chcę Cię zostawiać, ale też nie chcę...
Przerwał w połowie zdania.
- Przestawać być gwiazdą popu - dokończyłam za niego - Justin, nie ma w tym nic złego. To Twoje marzenie, to to co Bóg dla Ciebie wymyślił. Ze mną będzie tutaj wszystko w porządku. Może Hannah albo Twoja mama będą mogły ze mną zostać.
- Jesteś pewna ? - Justin zapytał.
Skinęłam.
- Oczywiście - uśmiechnęłam się.
Mówiłam prawdę. Chciałam by Justin podążał za marzeniami, ale chciałam też by był tutaj ze mną. Czy byłam przez to samolubna ?
Czy tak, czy tak, chciałam tego co najlepsze dla naszego dziecka i wiedziałam, że kiedy Justin pojedzie w trasę, będziemy mieli stały dochód, a zatem stabilizację finansową, ale byłam przestraszona.
Zawsze kiedy Justina nie było w pobliżu działo się coś złego i nie chcę by coś takiego zdarzyło się znowu.
Lubię bezpieczeństwo, które czuję, gdy on jest ze mną.
Kiedy tutaj jest nie boję się upaść, bo wiem, że mnie złapie.


~*~

No to mamy 13. Przepraszam, że tak późno dodałam, ale nie miałam ostatnio czasu, ale już jestem w domu więc do 11.08 powinny pojawiać się co jakieś 3 dni :)
Szkoda, że znów pod ostatnim rozdziałem jest tylko 6 komentarzy, ostatnio się ucieszyłam jak było 14 cały czas przybywa wyświetleń, a komentarze nie :(
Proszę piszcie co myślicie o rozdziale w komentarzach, bardzo mi na tym zależy.
Przepraszam za błędy, bo pewnie są.
Zmieniłam nazwę na Twitterze, teraz jest: @BieberrHeaven

Jeśli chcesz być informowany/a o nowych rozdziałach na Twitterze, zapisz swój nick w komentarzu tutaj ---> KLIK


11 komentarzy:

  1. bardzo dobrze przetłumaczony i ciekawy :) dziękuję, że dodajesz

    OdpowiedzUsuń
  2. ale slodcy oni są <3, nie potrzebujesz może jakiejs pomocy przy blogu czy cos? :)
    ps moze jest mniej komentarzy, przez to, ze trzeba potwierdzic, ze nie jest sie automatem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że pytasz ale nie, raczej nie potrzebuję, ale jak będę potrzebowała to dam znać :) Chciałabym tylko znaleźć kogoś kto wykonałby mi ładny szablon, bo jak na razie nie mogę nikogo znaleźć i jest jaki jest :( :/

      Usuń
  3. świetny rozdział! <3
    czekan na nexta *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdzial super!:D Z niecierpliwoscia czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  5. yay! nareszcie :) mi juz slow brakuje - takie swietne jest ;) tak przy okazji, moglabys zajrzec na mojego bloga? jest po angielsku, ale o Justinie :) http://www.wattpad.com/20951083-anything-is-possible#.UfuKtqzVf1E zachecam do czytanie :) czekam na nn @mrsBieber1301 <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że jednak pojedzie z Justinem w trasę :33

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie potrzebujesz może jakiś role-pleyerów (nie wiem jak sie to pisze lol)? Ps. Świetny rozdział! Kocham Teoje tłumaczenie! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm..nie wiem mogli by być ale komu by się chciało to prowadzić..ty jesteś chętna? :D

      Usuń